Ta część wyprawy ewidentnie wymagała jazdy na nawigację. Na motocyklu zawsze jednak masz wrażenie, że szybciej gdzieś dojedziesz, niż wyciągniesz mapę/nawigację i zaczniesz planować. No i tak błądziliśmy z godzinę po lokalnych wioskach... :D
W końcu dotarliśmy nad Balaton, gdzie szybko znaleźliśmy kwaterę nieopodal głównej promenady (po 11 Euro na głowę, bez śniadania). Na kąpiel w Balatonie było już za późno więc prysznic był jedyną rzeczą, o której wtedy myślałem :)
Wieczorem wyszliśmy na miasto, jakieś małe piwo, pizza, kawa lody pączki cola fanta sprite itd. ;)