JAK SIĘ UBRAĆ
Odpowiedź jest prosta: bezpiecznie i mądrze. Ja sobie nie wyobrażam jechać w trasę inaczej, niż w pełnym rynsztunku (kombinezon, buty, rękawice, żółw). Moje spostrzeżenia odnośnie ubrania:
1. W czasie szybkiej jazdy nawet w warunkach wysokiej temperatury kombinezon, buty i kask - dość dobrze się wentylują.
2. Powyższego nie można powiedzieć o rękawicach motocyklowych z pełnej skóry. Po pewnym czasie stają się w środku mokre. Zdecydowanie polecam przed takim wyjazdem zakup rękawice typu MX, z ochraniaczami, ale z przewiewnego materiału.
3. BIELIZNA. Temat z pozoru mało istotny, ale tylko z pozoru. Gdy jedziesz po 8-12 godzin w skórze w temperaturach dochodzących do 40 stopni temat staje się raczej ważny :) Aby uniknąć przykrych dla nosa konsekwencji warto najpierw zrozumieć skąd może się brać nieprzyjemny zapach. Pot sam w sobie nie śmierdzi (jest bezwonny). Dopiero pot rozkładany na skórze przez bakterie uzyskuje charakterystyczny zapach, nieco inny zresztą u każdego człowieka. Aby uniknąć tego procesu należy ten pot odprowadzić od skóry. Bawełna (tak ceniona przez wszystkich jako materiał "naturalny") akurat odprowadza ten pot fatalnie, albo wcale. Na rynku dostępnych jest już sporo nowoczesnych materiałów, tzw. termoaktywnych. Przed wyjazdem poczytałem trochę opinii o nich i z trzech potencjalnie najlepszych (Coolmax, Powerstretch, Meryl) wybrałem ten ostatni, który dzięki wplecionej nitce srebra miał mieć dodatkowe walory anty-zapachowe. Podchodziłem do tego z wielkim dystansem, ale.. to rzeczywiście działa! Nawet po kilkunastu godzinach jazdy motocyklem, taka bielizna - choć z zewnątrz jest prawie cała morka - dosłownie niczym nie pachnie. Więc uczciwie mogę polecić cały komplet (koszulka, bokserki, kalesony) firmy Expedus. Skład: Meril Skinlife (z jonami srebra) 50%, Poliamid 50%.
4. Balaklawa, zwana potocznie kominiarką - zauważyłem, że najlepiej spisuje się w warunkach bardzo gorących (wtedy wchłania nadmierne ilości potu, przez co oszczędza wyściółkę kasku) albo wieczorem, gdy robi się zimno (wtedy chroni przez wyziębieniem). W pozostałych warunkach uważam ją za zbędną.
5. Stopery do uszu - NIEZBĘDNE!!! Przy wysokich prędkościach hałas opływającego kask powietrza jest POTWORNY, po paru godzinach takiej jazdy można ogłuchnąć, a przynajmniej nabawić się bólu głowy. W aptekach można kupić zatyczki z pianki poliuretanowej firmy 3M. Spisują się nadzwyczaj dobrze tłumiąc najgorszy hałas, a jednocześnie nie odcinając od dźwięków otoczenia, co jest istotne ze względów bezpieczeństwa.