Skoro świt 9.45 wylecieliśmy z nowego terminalu na Okęciu w stronę (na razie) światowej stolicy zegarków i lewy kont bankowych.
Praktyczna porada dla podróżujących teraz samolotami: krem (lub cokolwiek innego) o pojemności np. 125ml w bagażu podręcznym - jest zły. Krem do 100ml - jest dobry. Krem zły należy na bramce wyrzucić do kosza. Bez znaczenia czy kosztował 5, czy 300 zł.
Alkohol 0,5l lub 0,75l jest bardzo zły. Chyba, że kupiony już w strefie Duty-free.
W strefie Duty-free każdy (chyba?) ma dwie ceny, np.:
- cena Żubrówki dla wylatujących w kierunku krajów UE: 38 zł
- cena Żubrówki dla wylatuących poza UE (np. do USA): 18 zł
"Płyny" zakupione w strefie Duty-free można zabrać ze sobą w dalszą podróż, pod warunkiem jednak, że zostaną w sklepie opakowane w specjalnie zamknięty worek foliowy gwarantujący, że ich zawartość nie zostanie podmieniona np. nitroglicerynę :>
Jak się niestety dalej okaże, wywieszone na ścianach informacje jakoby kupowanie wódki w tych sklepach miało sens, są dalekie od prawdy.